Walker Tereza Ďurdiaková wybrała krok w nieznane na tegoroczne przygotowania w postaci koncentracji w Kenii. Lucie Nekulová zapytała ją, jak radzi sobie Terca w Kenii.

Zimowe treningi już za nami, a piesi już niecierpliwie czekają na start nowego sezonu wyścigowego. W tym roku czescy reprezentanci przygotowywali się do nich w nietradycyjnych destynacjach. Eliška Martínková pojechała do Kolumbii (wywiad z nią został opublikowany na stronie ČAS, a jeszcze ciekawszy wywiad na temat warunków można przeczytać na stronie lekkoatletyka.sk (rozmowa z M.Morvayem), Vít Hlaváč podróżował do Republiki Południowej Afryki razem ze Słowakami i od czasu do czasu dołączał do silnej niemieckiej grupy regularnie tam trenującej. Jeśli chodzi o spacery, Tereza Ďurdiaková odwiedziła najbardziej egzotyczne miejsce i spędziła kilka tygodni w Iten w Kenii.

Kenia7Chociaż Kenia jest mekką biegaczy, w przeciwieństwie do Kolumbii jest to bardzo nowe miejsce dla spacerowiczów. Wielu sportowców jest zainteresowanych tym, jak Terca poradziła sobie w Kenii, więc nasza elitarna zawodniczka zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań Lucii Nekulovej na temat jej treningu w Kenii. Tam są:

1. Dlaczego zdecydowaliście się na koncentrację? w Kenii?

Kenia od dawna mnie pociąga. Nawet jako biegaczka podziwiałam ją. Jest to dla mnie niezwykłe miejsce i skusiłem się na skromne warunki życia. Europejczycy są przyzwyczajeni do czasami niepotrzebnego luksusu i pośpiechu. Są chwile, kiedy mam tego dość. Kiedy mam ciężki trening, potrzebuję dużo odpocząć i lubię spokój i brak stresu wokół mnie.

2. Jak radzisz sobie z dużą wysokością w Iten?

To właściwe pytanie. Wszyscy myślą, że istnieje bezpośredni związek między przebywaniem na wysokości a poprawą wydajności. Ale każdy inaczej reaguje na wzrost. Nawet po pięciu tygodniach tutaj czasami nie mogę złapać oddechu. Źle dobrane tempo podczas wymagającego treningu prawie cię zniszczy, a regeneracja na wysokości jest później stosunkowo długa. Zmęczenie wydaje się głębsze i czasami chciałoby się uciec na niziny, albo prosto do domu :)

3, Jaké są dla ciebie tréninkowé warunków z perspektywy elitarnego piechura? Bżniwiarze wielokrotnie chwalili ilość glinadróg na trénink, za to jeździli po drodze specjalnym tréninja. Jaké czy to jest dla ciebie

Jest tu dużo dróg gruntowych, ale też dużo dróg asfaltowych. Przypomina mi trochę pagórkowaty teren w Tatrach. Na długiej równinie jedziesz około 10 km do Moiben. Można wypożyczyć motocykl, którego jest sporo na każdym rogu, a za 35 CZK zostaniecie przewiezieni (bez kasku) do Moiben. Jeśli chcesz, aby motocyklista odbył z Tobą całe szkolenie jako rozrusznik serca, zapłacisz 300 CZK w przeliczeniu. Długość treningu też nie ma znaczenia. Dla mnie to był prawie 4 godzinny trening za taką kwotę. Poza tym lubię też kłusować, więc oszczędzanie nóg na drogach gruntowych jest bardzo wygodne i przyjemne. Z hotelu mamy darmowy wstęp na oddalony o 2,5 km stadion w szkocką kratę. Dla innych gości dojazd na stadion jest praktycznie niemożliwy i muszą dojeżdżać do Eldoret. Możesz biec na stadion, iść wzdłuż drogi lub złapać motocyklistę.

4, Gdzie i jak mieszkasz? ze społecznościglinrozdzOni idą wí że przeprowadziłeś się również ze swoim partnerem... Ile Niewszystkoů obowiązuje tej zimy? Mmasz szansę się spotkać?

Początkowo mieszkałem w tzw. warunkach kenijskich. Jeden pokój, łóżko, rzeczy na podłodze. Ale brakowało nam kuchni i ogólnie nie podobało nam się wybrane zakwaterowanie. Na przykład Jirka Homoláč miał znacznie lepiej i jednocześnie taniej (10 euro/noc). Wokół kwatery była trawa, pokój, w którym można było gotować. Na terenie kompleksu znajdował się gabinet masażu i ogólnie mieszkało tam wielu profesjonalnych Kenijczyków. W połączeniu z wyżywieniem nasz nocleg był dość drogi i nie było możliwości samodzielnego gotowania. Nie mieliśmy żadnych kontaktów, więc zdecydowaliśmy się na nocleg w hotelu, który oferuje standardy europejskie. Tak więc 1/2 pobytu przeżyliśmy w kenijskich warunkach i 2/2 pobytu w hotelu. Czechów jest tu całkiem sporo, a Iten to stosunkowo mała wioska, więc spotkanie się nie stanowi problemu.

5. Jaki jest dla ciebie Kenijczyk? dieta?

Na szczęście nie muszę się niczym zajmować w hotelu. Jedzenie mamy 4 razy dziennie i to mi odpowiada. Jest lekki i łatwostrawny. Mamy też typowe kenijskie specjały (ugali, chapati, kapusta, ryż, Nyama Chomu (rostbef lub baranina). Tęsknię za serem, ale można go kupić w pobliskim mieście Eldoret. Można tam chyba kupić prawie wszystko, w tym klasyczna pizza itp. Prawdopodobnie wolałaby się dostroić przed wyścigiem w jej klasycznym otoczeniu z jej zwykłym jedzeniem, ale na trening jedzenie jest naprawdę lekkie i dietetyczne.

6, trémieszkasz sam czy masz cosjak motréspotykać się z kimśm? Czesi maratończycy často trénovali z Kenijczykami, jak sobie radzisz jako pieszy?

W tym okresie nie muszę jeszcze dochodzić do pełnej sprawności, więc nie ma problemu z samodzielnym przeprowadzeniem większości treningów. Ale miałem pomoc przy kluczowych treningach. Zapłaciłem za motocykl, który kosztował mnie około 300 CZK, a motocyklista był ze mną 4 godziny. Ale Michal Stanovský bardzo mi pomógł. Maratończyk, również zatrudniony w Victorii i razem walczymy tu w Kenii. Na kilka biegów dołączyłem do grupy kenijskiej, która opiekowała się mną i ktoś cały czas sprawdzał, jak sobie radzę i czy tempo jest w porządku.

7. Jak reagują Kenijczycy?é na rozdzkoza? W ostatnich latach zaczynają odnosić sukcesy w dziedzinie chodu sportowego, ale dla większości Kenijczyków będzie to zapewne wielka niewiadoma.

Byłby ogromny potencjał, aby uczynić Kenijczyków dobrymi piechurami. Jest to dla nich źródło utrzymania, gdyby znalazł się ktoś, kto tworzyłby tutaj duże grupy, na pewno by się na to zdecydowali. Kenijczycy lubią biegać razem i samotne treningi nie są dla nich. Chciałoby się zacząć od dzieci i stworzyć takie same grupy jak w biegu. Jest tu kilku spacerowiczów, ale niestety nie udało mi się ich spotkać. Kenijczycy często dołączają do mnie i próbują ze mną sekcji. To całkiem zabawne. Wszyscy tutaj są przyjaźni i nawet ja zaprzyjaźniłem się z Kenijczykami. Są po prostu przyzwyczajeni do grupowania się w grupy i wspólnego spędzania czasu.

Kenia18, W Kenii jesteś bez trenuéra, niechczy poszedłeś z podanym tréz przybliżonym planem lub po prostu przybliżonym pomysłem i dostosowujesz plan zgodnie z możliwościami i tym, jak się czujesz? Nadzórto zależy od Ciebiejako nktoś o technikachéwykonanie go?

Tak, jestem tu bez trenera, bo jestem z nim większą część roku i tutaj czuję, że ta koncentracja to bardziej ciężka praca. Przyszedłem tu z planem treningowym, ale to nie jest dogmat i codziennie konsultujemy go telefonicznie. Na przykład po wirusie jelitowym plan trzeba było po prostu odkopać i dostosować. Michał nawet filmuje mnie na wideo, a ja wysyłam filmy do Ivoša za pośrednictwem Whats App.

9, Często używasz w trérower ninku, nie przegapisz drugiego tréninkowé zasoby? Jakie masz sporty dodatkowe, wzmacniające, regenerujące?

Mamy tu całkiem niezłe centrum fitness, które jest wyposażone w trenażery o wystarczającym poziomie i urządzenia cardio. W siłowniach odbywają się grupowe zajęcia fitness, które są przeznaczone głównie dla profesjonalnych kenijskich biegaczy, ale goście hotelowi mogą do nich dołączyć w dowolnym momencie. Muszę przyznać, że Kenijczycy nie mają za bardzo stabilizującego rdzenia :) Ale na swoją obronę - lekcje wcale nie są łatwe... Przed wyjazdem do Kenii przejechałem sporo kilometrów, więc nie naprawdę potrzebuję tutaj roweru. W każdym razie w Iten można wypożyczyć piękny MTB za 200 CZK/dzień lub 5000 CZK/miesiąc, a trasy do jazdy konnej są tu świetne. W przeciwnym razie w hotelu dostępny jest 25-metrowy odkryty basen. Dopóki nie nadeszła pora deszczowa, był bardzo dobry w pływaniu.

Z regeneracji wystarczą mi masaże, które są na poziomie 10/10 punktów i kosztują od 100 CZK - 300 CZK. W hotelu posiadamy również sprzęt rehabilitacyjny oraz fizjoterapeutę. Dostępna jest również sauna fińska.

10, telewizja w Kenii spełnionaé wyobraźnia? A z czym w ogóle pojechałeś do Kenii?éczy ona była

Przyleciałem tutaj z wizją spokojnych, bezstresowych przygotowań. Chciałem odwiedzić Kenię i zobaczyć, jak tu trenują. To zupełnie inny świat. Konkretnie rzecz biorąc, w Iten większość poświęcona jest tylko bieganiu, a nawet wtedy jest tylko jeden cel – biegać i być najlepszym.

11, Wygląda na to, że lubisz V Itena. Czy w przyszłości zechcesz powtórzyć pobyt w Afryce? W jakim naluéznasz wady i zalety pobytu z punktu widzenia pieszego?

Chciałbym tu wrócić w listopadzie i grudniu, bo Michał ma tu Mistrzostwa Świata Głuchych w Biegach Przełajowych i pasuje nam wspólne przygotowanie. Po treningu wysokogórskim fajnie byłoby pojechać kolejnym pobytem np. w Alpach lub innym kurorcie. Z punktu widzenia pieszych nie ma możliwości tworzenia dużych grup, ale nie jestem do nich przyzwyczajony z Czech, więc nie szukam ich za bardzo. Osobiście jedna sesja sparingowa lub nawet naprawdę opłacany motocyklista lub kenijski kierowca w kryzysie wystarczy za 86 CZK/trening. Osobiście tęsknię tylko za krytym basenem i dłuższymi godzinami otwarcia lokalnej siłowni.

Kenia5 Duży12, Pierwszy wyścig zacznij tCzeka w Dudince, natychmiast po neAvrat z Kenii. podróż jest dość długa, jak sobie poradziłeś z podróżą i nie boisz się zmęczenia wyzwaniamiéon podróżuje?

Szczerze mówiąc bardzo boję się zmęczenia, ale tym, którzy się boją, nie wolno wchodzić do lasu :). Wiemy już, że zmienili lot, więc do Wiednia dotrzemy 5 godzin później niż pierwotnie planowaliśmy. Zawsze najlepiej jechało mi się około 10 dnia po powrocie z gór, więc jest to jednocześnie test i premiera. Byłem zaskoczony, że podróż do Kenii nie była tak trudna, jak się spodziewałem. W zasadzie spędzasz jedną noc w samolocie i jesteś tam rano. Dostajesz dwa posiłki w samolocie, oglądasz film i podróż mija całkiem przyjemnie.

13, I wreszcie jeden z podglądem TVéUwolnij goéczas Czy pobyt ma charakter czysto sportowy, czy czasem macie miejsce na coś innegoé ta Afrykaé przygoda?

Ostatecznie pobyt muszę ocenić jako czysto sportowy. Ale to nie było zaplanowane. Pierwotnie chciałem pojechać na safari, ale przez tydzień miałem gorączkę i problemy z jelitami. W końcu lek kenijski, który powinienem był mieć od początku, rozwiązał go w ciągu jednego dnia. Cóż, nauczka na następny raz. Ale dwa razy zaplatałam tu warkocze za minimalną kwotę i popołudnie spędzone z Kenijczykami było całkiem przyjemne. Pani, która zaplatała mi warkocze ma przebieg półmaratonu 1:09 i obecnie przygotowuje się do maratonu we Francji.

Bardzo dziękuję i na pewno wszyscy życzą nie tylko spełnienia kryteriów nominacyjnych, ale także dalszego poprawiania czeskiego rekordu. Najlepiej w Podiebradach.  🍀

Kenia8

Kenia4 DużyKenia9 DużyKenia6 DużyKenia10 Duży