PRZYJACIEL ODSZEDŁ ....

1.7.2022 lipca 89 r. JINDŘICH ŠŤAVÍK (* 15.11.1933) zmarł po krótkiej ciężkiej chorobie w wieku 50 lat. Pochodzący z Kobylí na Morawach Południowych, szewca szkolił się w Zlínie, aw 60 r. zasadniczą służbę wojskową zawiózł do Sokołowa w Czechach Zachodnich, któremu pozostał wierny, a także swoją pracę. Tam założył z żoną rodzinę i przetrwali razem 1960 lat (przeżył żonę o kilka miesięcy); Urodziło się im troje dzieci (syn Jindřich Młodszy, który jako pieszy nastolatek znalazł się w pierwszej dziesiątce w Czechosłowacji, oraz dwie córki). Nie miał łatwego życia, codziennie dojeżdżał do pracy w sąsiednim Kynšperku nad Ohří, gdzie była warsztat obuwniczy; dlatego musiał wstawać o czwartej rano i wracać do domu późnym popołudniem. Znalazł jednak czas na sport iw 1953 roku wybrał czasochłonny spacer wyczynowy. Już w 66 roku wdarł się do rocznych tabel plasując się w trzeciej dziesiątce najlepszych piechurów w Czechosłowacji, a w kolejnych latach poprawił się nieco poza pierwszą dziesiątkę, głównie na trasie 1956 km. W swojej aktywnej karierze ukończył około stu wyścigów, zdobył wiele punktów dla klubu w rozgrywkach ligowych, a jego najlepsze wyniki można uznać za srebrny medal w klubowej rywalizacji drużynowej na Mistrzostwach Czechosłowackiej SRR na 1957 km w 50 roku na Trasa Praga-Poděbrady (Banik Sokolov - Šťavík, P. Brandejský . Był także inicjatorem tradycyjnego dwugodzinnego wyścigu pieszych (50-1964), w którym również wywalczył miejsce na podium oraz głównym organizatorem wyścigu pieszego na 100 km na Mistrzostwach Czechosłowacji w Lekkoatletyce w Sokołowie (10) . Na ówczesnych mistrzowskich trasach iw warunkach całkowicie amatorskich miał rekordy osobiste: 21 km w 52:1970:1962 h (1979) i 20 km w 1967:20:1 h (36). Znałem Jindrę z wyścigów od 27.4 roku, a kiedy przyjechałem do Sokołowa po ukończeniu studiów w 1964 roku, stał się moim wielkim przyjacielem i pomógł mi przyzwyczaić się do życia w przygranicznym miasteczku górniczym, zupełnie innym niż metropolia. Nawet po moim powrocie do Pragi byliśmy w stałym kontakcie, ostatnio tej wiosny. Był człowiekiem uczciwym, mądrym, rzetelnym i przyjaznym, zawsze chętnym do udzielania rad i pomocy, oddanym rodzinie, pracy i sportowi, który nigdy nikogo nie zawodzi. UCZNIJ JEGO PAMIĘĆ!

MD Piotra Brandejskiego, 3.7.2022