Juraj Benčík przyjął zaproszenie i będzie naszym gościem honorowym na „Ołomunieckiej dwudziestce” 18 kwietnia 2020!

W sobotę 15 lutego Juraj Benčík świętował swoje 75. urodziny! Gratulacje! W tym samym czasie Juraj Benčík przyjął nasze zaproszenie ku naszej wielkiej radości i będzie naszym honorowym gościem na ołomunieckiej dwudziestce w dniu 18 kwietnia 2020 r.

Benčík jest fanatykiem lekkoatletyki i sportu, nie ma co do tego wątpliwości. Co więcej, nawet w swoim wieku nadal jest niezwykle żywotny i założył „Studencką Ligę Pieszą”, dzięki której odkrył kilka talentów – Patrika Speváka, Mira Úradníka, Patrika Nemcoko, a teraz Jakuba Bátovskiego, syna byłego Chodzącego Olimpijczyka Miloša Bátovský, wygląda świetnie. Ponadto nadal szkoli młodych ludzi w klubie ŠK BCF w Bańskiej Bystrzycy oraz w wioskach w pobliżu stolicy środkowej Słowacji. „Zazwyczaj mam pod ręką od 6 do 8 różnych grup, to zmienne. Dzieci przychodzą i odchodzą, ale w sumie zawsze jest ich od stu do stu dwudziestu. Na treningi chodzę codziennie z wyjątkiem niedziel, czasami mam nawet do trzech. To nie wystarczy, ale - nadal ścigam ”„Na przykład w poniedziałek trenuję dla połowy jednego dziecka w Polomce, o trzeciej jestem już w Bacúch, ao szóstej wieczorem mam kolejny trening w Žiar nad Hronom. Cieszy się każdym sukcesem, ale jako znany maksymalista chciałby o wiele więcej: „Chcę odnosić większe sukcesy i sukcesy w lekkiej atletyce, być widzianym na świecie, rozpoznawanym i prezentować się jako krajobraz sportowy poprzez wyniki sportowe”.

KIM JEST JURAJ BENČÍK  Urodził się 15 lutego 2 roku w Tótkomlós na Węgrzech, zaczynał jako piłkarz, ale od 1945 roku zajmuje się lekkoatletyką. W Dukli Bańskiej Bystrzycy był pierwszym słowackim pieszym - zawodowym, zdobył 1960 tytułów mistrza Czechosłowacji (6 km - 20, 1973, 1975, 1976, 1977 km - 50, 1970). Reprezentował w 1972 meczach międzynarodowych, na Igrzyskach Olimpijskich 10 w Moskwie 1980. na 13 km, na Mistrzostwach Europy 50 w Pradze na 1978. i 13 km. Od 20 był głównym trenerem spaceru w Dukli, prowadził Czechosłowak. (1980 - 1980), Norweg (1990 - 1991) i Reprezentacja Słowacji (1992 - 1993).

Jego powiernicy zdobyli 16 medali na najwyższych zawodach seniorskich (bilans 7 - 7 - 2). Trenował obu słowackich lekkoatletycznych zwycięzców olimpijskich, Jozefa Pribilineca i Mateja Tótha.

Jego powiernicy zwyciężyli w czechosłowackim plebiscycie pięć razy z rzędu. Sportowiec Roku (1986 - 1988 Jozef Pribilinec, 1989 Roman Mrázek, 1990 Pavol Blažek) i trzykrotnie wygrał słowacki plebiscyt w dobie niepodległości (Igor Kollár 1993 i Matej Tóth 2006, 2013). Laureat nagrody państwowej Za Wybitną Pracę (1983), Srebrnych Kręgów SOV (2001) i Złotej Odznaki SOV (2015), od 2014 roku jest członkiem Galerii Sław Słowackiej Lekkiej Atletyki.

MEDALIŚCI BENČÍKA

JÓZEF PRIBILINEC: ZŁOTO (OH 1988 na 20 km, ME 1986 na 20 km, HME 1987 i 1988 na 5000 m, SP 1983 na 20 km), SREBRO (Mistrzostwa Świata 1983 i 1987 na 20 km, Mistrzostwa Europy 1982 na 20 km, HMS 1987 na 5000 m)

PAWOŁ BLAZEK:  ZŁOTO (WE 1990 na 20 km), BRĄZOWY (Mistrzostwa Europy 1982 na 20 km)

RZYMSKI MRÁZEK: SREBRO (HMS 1989 na 5000 m, HME 1988 i 1989 na 5000 m), BRĄZOWY (HME 1987 na 5000m)

MATEJ TOTH: ZŁOTO (Igrzyska Olimpijskie 2016 na 50 km*, MŚ 2015 na 50 km*, MŚ 2010 na 50 km), SREBRO (EC 2014 i 2018 na 50 km *) Uwaga: (*) W momencie zdobycia medalu nie trenował już z J. Benčíkiem.

Stał u narodzin marszu sportowego na Słowacji i zakochał się w tej dyscyplinie bez reszty. W latach 80. nadano mu atrybut pieszego maga. Niektórzy z nich sarkastycznie szydzą z niego, ale on słusznie należy do niego. Słowacka lekkoatletyka, która jest w jej służbie od sześciu dekad, nigdy nie miała bardziej skutecznego trenera. Trenował zwycięzców olimpijskich, mistrzów Europy, wicemistrzów świata i Europy. Juraj Benčík będzie obchodził w sobotę 20. urodziny. ol pierwszy pieszy – zawodowiec w Dukli w Bańskiej Bystrzycy, startował na Mistrzostwach Europy i Igrzyskach Olimpijskich, ale największą sławę zdobył jako trener. Jednak pracę trenera dostał - przypadkiem.

„Kiedy mój pierwszy trener Jožko Burcl wyjechał na studia z Trnavy do Bratysławy i zachorował, zostaliśmy octem. Juraj, co teraz zrobimy? - Zapytali mnie bezradnie faceci z naszej grupy szkoleniowej, głównie studenci przemysłu maszynowego Trnava. Wróciłem więc i zacząłem przygotowywać dla nich treningi. W 1962 r. wysłałem prośbę do związku sportowego o zainteresowanie ukończeniem kursu trenerskiego. Otrzymałem negatywną odpowiedź od ówczesnego sekretarza generalnego, pana Ovečki. Nie mogę, bo nie mam osiemnastu lat…. Nie poddałam się, napisałam do niego długi, wyjaśniający list i – dostałam wyjątek. W wieku XNUMX lat miałem już pierwszego juniora mistrza Czechosłowacji – Pavla Beň.”

23 lata później był już dumny ze swojego podopiecznego, Jozefa Pribilineca, który w 1988 roku wygrał wyścig na 20 km w Seulu. Przez kolejne 28 lat cieszył się 50-kilometrowym triumfem Mateja Tótha w Rio de Janeiro, który przygotowywał od XNUMX lat w Dukli w Bańskiej Bystrzycy. Juraj Benčík był czołowym pieszym, jednocześnie pieszym i autokarem, a wreszcie najlepszym autokarem. Dlatego może porównać. Co jest trudniejsze – kariera najlepszego sportowca czy rzemiosło trenerskie?

„Zdecydowanie praca trenera. Jako zawodnik odpowiadasz tylko za siebie. i trenera i wielu innych, jest to znacznie większe obciążenie” akcentuje. „Najlepszy trener musi kochać swojego robota, musi mieć dobrą intuicję i nie może mu brakować odwagi”. Według Benčíka robot treningowy ma niesamowity urok. „Wtedy to po prostu dotarło do nas. Trener jest jak chemik w laboratorium lub jak słynny rosyjski hodowca i sadownik Michurin. Mieszasz coś konkretnego dla każdego podczas treningu i czekasz na to, co się z nimi stanie.” Benčík jest podekscytowany. „Pięknie jest też, gdy twoja praca sprawia innym radość. Na przykład po Igrzyskach Olimpijskich w Seulu w 1988 roku zostałem zatrzymany na ulicy przez zupełnie obcych ludzi i podziękował mi za miłe doświadczenie ze złotych lat dwudziestych Pribilinec…”

Przy okazji, złoto Pribilinaca z Seulu. Jest z niego najbardziej dumny w swojej karierze trenerskiej. Szanuje jednak każdy medal, który zdobyły setki pieszych, którzy przeszli przez jego szkołę trenerską – czy to na mistrzostwach krajowych, czy na czołowych imprezach światowych i europejskich. „Jestem również dumny z tego, że większość moich mężczyzn i kobiet zrozumiała, że ​​oprócz sportu konieczne jest wykształcenie. Wielu przychodziło do mnie z praktykantem, a kiedy kończyli karierę, mieli dyplom ukończenia college'u. Wielu przyjęło się w życiu codziennym - są to lekarze, prawnicy, docent, Peťo Korčok jest prezesem naszego stowarzyszenia sportowego. Jestem dumny, że żaden z nie zrobił moich powierników, ale także dlatego, że od 1978 roku mam zawodnika przez prawie cztery dekady na każdym czołowym wydarzeniu.”

Kiedy zapytasz Juraja Benčíka, który z jego powierników z nim pracował, nie waha się ani chwili i natychmiast wyciąga z rękawa pięć nazwisk: „Blažek i Szikora, Jožo Pribilinec, Peťo Korčok i Maťo Tóth. To prawda, że ​​od czasu do czasu miałem konflikty z Pribilinc, ale on ich potrzebował. Kopali go i przynieśli mu postęp ”. Od dawna krąży plotka o Benčíku, że jest bardzo surowy w stosunku do swoich podopiecznych. „Dla niektórych tak, dla innych nie. Na przykład musiałem być surowy wobec Igora Kollára, ale nigdy wobec Blažka. Nie musiałem sprawdzać, czy jest w łóżku o dziesiątej i nie bawił się na dyskotece. Tak, jestem surowy, ale tylko wtedy, gdy wymaga tego sytuacja ” – zauważył Benčík.

Kiedy w lutym 2015 obchodził swoje XNUMX. urodziny, w ciekawej debacie – Juraj Benčík jest świetnym mówcą – powiedział Matejowi Tóthowi o złocie olimpijskim w Rio. "Ufam mu! Ma to, będzie w najlepszym wieku chodzenia w Rio. Oczywiście będzie miał zdolnych przeciwników, ale już udowodnił, że za nimi nadąża.” Prognoza Benčíka sprawdziła się w stu procentach. Mato został mistrzem świata w Pekinie w pół roku, a mistrzem olimpijskim w Rio de Janeiro w półtora roku…

XNUMX-letni Juraj Benčík zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie nie będzie już trenował trzeciego pieszego, który pod pięcioma okręgami świeci sobie na piersi najcenniejszym metalem. Ale jeszcze się nie poddał. „Wtedy to po prostu dotarło do nas. Pracowałem z Jožą Pribilinec przez jedenaście lat, także z drugim mistrzem olimpijskim Matejem Tóthem. Zdaję sobie sprawę, że za trzecim razem tak się nie uda, ale staram się to zrekompensować, próbując przynajmniej znaleźć ich następcę. Więc szukam…, “ przyznał Benčík.

Chodzący mag będzie świętował swoją rocznicę w gronie swojej licznej rodziny – ma sześcioro dzieci, dziesięcioro wnucząt i troje prawnuków. „Wszyscy spotkamy się na imprezie, co jest naprawdę wielką sprawą. Jesteśmy dużą rodziną, ale każdy ma wiele różnych obowiązków, a łączenie nas wszystkich tak, aby nikogo nie zabrakło, jest rzadkością. To, że wszyscy się spotkamy, będzie dla mnie największym prezentem urodzinowym. W swoim 75-letnim życiu byłem przekonany, że rodzina jest moim najcenniejszym kapitałem.” podkreślił Juraj Benčík.